Nazywamy się Ania i Mario Jackowscy.
Jesteśmy Parą pasjonatów podróży, którzy odwiedzili już prawie 100 krajów świata na wszystkich zamieszkałych kontynentach. Przez ostatnie ponad 10 lat, czyli od 2010 roku kiedy to po raz pierwszy wsiedliśmy w samolot i wyruszyliśmy w świat udało sia nam odwiedzić ponad 5000 miast, wiosek i innych ciekawych miejsc.
Byliśmy między innymi w Korei Północnej, Iranie, Arabii Saudyjskiej, Bhutanie, Brunei, Bahrajnie, na Wyspie Wielkanocnej i w wielu innych mało znanych miejscach na świecie.
Samolot to nasz ulubiony środek transportu, którym pokonalismy już ponad MILION kilometrów w powietrzu, ale to na nogach, samochodem, da dachu pociągu czy autobusu, w rozlatującej się łódce czy rozklekotanym pożyczonym motorku przemierzyliśmy ponad DWA MILIONY kilometrów, po drogach i bezdrożach 6 kontynentów.
Przez te lata, poznaliśmy prawie 100 państw świata, (w większości z nich byliśmy wiele razy i na pewno będziemy tam wracać), zmieniło się nasze postrzeganie ludzi i świata. Doskonale pamiętamy jak jeszcze 15 lat temu denerwował nas hindus, czy murzyn próbujący nam wcisnąć "byle co" kiedy my chcieliśmy zwiedzać lub pstryknąć sobie fotkę... i nie raz mielismy ochotę puścić mu wiązankę aby tylko się odczepił.
- Dzisiaj nigdy byśmy już tego nie zrobili, widzieliśmy wiele razy na własne oczy jak ci ludzie żyją w swoich krajach, widzieliśmy nie raz głodne dzieciaki, żebrzących staruszków, ludzi poniżających swoją godność tylko po to aby móc żyć...
- Dzisiaj pytamy skąd jesteś, często udaje się nam powiedzieć, byłem w twoim kraju wiem jak tam jest.. i rzeczywiście wiemy, że te zarobione na tym "byle czym" "parę groszy" to dla jego rodziny nie rzadko jest jedzenie na kilka dni... lub nauka dla rodzeństwa, dla jego dzieci...
Przez te lata nauczyliśmy się szanować każdego człowieka, bez względu na kolor skóry, religie, status majątkowy... nie raz się przekonaliśmy że to my możemy się uczyć od innych ludzi jak trzeba żyć... że nie trzeba mieć najnowszego telefonu aby być szczęśliwym...
Pamiętamy jak w zapomnianej wiosce na końcu świata, gdzie dzieciaki obdarte i bose biegały dookoła nas, wykupiliśmy za kilka dolarów chyba wszystkie słodycze w lokalnym sklepiku. Ponieważ to były jakieś lokalne słodycze i wypieki to dzieci porównywały wielkość swojego ciasteczka i same się dzieliły między sobą aby każde dostało taka samą ilość, lub dzieciaki wymieniały się między sobą kolorowymi cukierkami które przywieźliśmy z Europy, nie rzadko do połowy już zjedzonym cukierkiem, bo ten inny ma inny smak...
Pamiętamy też jak w pewnej szkole rozdaliśmy połowę swoich zbędnych, już przyniszczonych ubrań, a na drugi dzień Ania do mnie krzyczy "Misiek zobacz ta dziewczynka idzie w mojej bluzce którą miałam już wyrzucić po powrocie do domu". Innym razem za naszą grupą którą obsługiwaliśmy szła połowa miasteczka bo wiedzieli, iż przywieźliśmy lekarstwa, które zostawimy w kościele.
Podróże uczą pokory, szacunku, miłości, akceptacji innych, jest to lekcja życia, jakiej nie nauczymy się nawet na najlepszym uniwersytecie. Jest takie przysłowie "chcesz poznać drugiego człowieka, wyrusz razem z nim w długa podróż w nieznane".
Kiedyś podróże na koniec świata były tylko naszymi marzeniami, dzisiaj są sposobem na życie, są naszą pracą, są Miłością Naszego Życia.
Dziś przeprowadzamy inspekcje miejsc turystycznych i Hoteli na całym świecie, oraz prowadzimy Biuro Podróży AniaMarioTravel organizujące wyjazdy na drugi koniec świata, często w miejsca o których wielu ludzi nawet nie słyszała.
Jeśli chcecie posłuchać opowieści o którymś z tych miejsc to rzućcie propozycję.
Pozdrawiamy i witamy na naszym Blogu podróżniczym
Ania & Mario