SOKOTRA #2 życie na Sokotrze - pomiędzy rajem a realizmem
- to biała pustynia.
- to grające jaskinie, gdzie możemy posłuchać jak stalaktyty wydają dźwięki
- to niezapomniane wschody i zachody słońca
- to jedyny na świecie las Drzew Smoczej Krwi, oraz słynne drzewa butelkowe, i wiele innych gatunków endemicznych drzew i roślin
- to piękne plaże z turkusową wodą i pięknym białym piaskiem
- to ogromne piękne białe wydmy wpadające wprost do oceanu
- to niezapomniana jazda autami 4x4, ekstremalnymi krajobrazowymi drogami nad przepaściami lub korytami rzek
- to nie zniszczona rafa koralowa i tuż przy plaży pływające żółwie, kraby, chomary i całe stada delfinów
- to noclegi w namiocie, oraz śniadania obiady i kolacje na łonie natury
- to brak ciepłej wody, normalnej łazienki czy toalety przez prawie cały pobyt na wyspie
- to NIEZAPOMNIANA PRZYGODA...
Każdy, kto tutaj był, publikuje takie właśnie opisy i bajkowe zdjęcia, ale... Codzienne życie na Sokotrze nie jest łatwe...
Wyspa nie tylko jest mocno odosobniona, ale także wszelki transport z wyspy i na wyspę jest mocno ograniczony, turyści płacą za przyjazd duże sumy... ale lokalni mieszkańcy zarabiają grosze.
Wyspa w całości jest zamieszkana przez społeczność muzułmańską, wioski to zaledwie kilka domostw, w których mieszkają na małej przestrzeni całe pokolenia, żyjąc w mega skromnych warunkach, bez bieżącej wody, toalety... Domy lokalnych mieszkańców są bardzo skromne, większość ulepiona z gliny, lub najprostszych materiałów budowlanych... na prowincji dalej ludzie mieszkają jak 1000 lat temu ludzie w Europie.
Jedynym wyjątkiem jest stolica wyspy Haribo, tutaj widać życie biegnące innym trybem niż na całej wyspie... więcej jest sklepików, jest szpital, duża szkoła, a z głośników meczetu rozbrzmiewa śpiew muezina. Tylko w stolicy powstają bardziej nowoczesne budynki... jest tutaj nawet hotel i restauracyjki... jakby nie oceniać standardu tych miejsc... to są. Większa część populacji wyspy, łącznie z malutkimi dziećmi chodzi po ostrych kamieniach na boso, odziana w skromne ubrania.
Kultura islamu od najmłodszych lat jest mocno zakorzeniona. Widać to od najmłodszych pokoleń, bo już małe dziewczynki ubrane są w strój charakterystyczny dla islamu, bawią się osobno... a chłopcy osobno. Nawet siedzące przed domami dzieci podzielone są na grupy. Kobiety wszędzie szczelnie zakryte w swoje czarne czadory... nawet w Arabii Saudyjskiej widzieliśmy większe poluźnienie obyczajów, niż tutaj na Sokotrze. Życie rodziny toczy się w dwóch światach, kobiety i dziewczynki jedzą osobno wszystkie posiłki zamknięte w skromnych domostwach, natomiast mężczyźni i chłopcy jedzą najczęściej posiłki, z jednej miski na ziemi przykrytej matą przed domem.
Nikt tutaj nie używa sztućców, wszyscy jedzą rękoma... oczywiście poza turystami. Obyczaje są bardzo surowe, nasz przewodnik, w maju ma wziąć ślub, jednak swoją narzeczoną odzianą w czarny czador spotkał tylko kilka razy w jej rodzinnym domu. Małżeństwo jest całkowicie aranżowane przez rodzinę, oblicze jego wybranki widziała tylko jego matka, która mówi, że to ładna kobieta. W jego przypadku jest to trudne, bo przecież całe dnie spędza z turystami i turystkami... które z powodu braku łazienek na Campach idą pod potok kąpać się w strojach kąpielowych... chodzą normalnie ubrane... rozmawiając z nami pyta się, co ma robić... jego marzeniem jest wyjazd tam, skąd pochodzą jego turyści, gdzieś, gdzie jest inne życie.
Dopiero rozmowa z naszymi opiekunami (kierowca Aziz oraz przewodnik Musaab) pokazuje, jak innym światem jest Sokotra... trudno nam było im wytłumaczyć, co to jest magnesik na lodówkę, skoro do niczego nie służy, kobiety nie zakładają tego jako ozdoba, to po co nam coś takiego.
UWAGA!!! - jedyne magnesiki i kartki pocztowe, jakie można kupić na całej Sokotrze, są przy wylocie na lotnisku (magnesik 15$, pocztówka 5$, kawa z ekspresu na lotnisku 5$, kawa parzona w wiosce tradycyjnym sposobem około 0,05$).
Ostatni nocleg na wyspie dla większości turystów jest w hotelu w stolicy, tylko tutaj jest WiFi, łazienka z bieżącą wodą, prąd w pokoju... w końcu każdy musi doprowadzić się do "stanu używalności" przed powrotem do cywilizacji. Największym problemem wyspy, którego nie zauważają lokalni mieszkańcy, jest walające się wszędzie ogromne ilości plastikowych odpadów, butelek, kawałków folii, itp... które, jako ciekawostka, są masowo używane przez lokalnych, a nie przez odwiedzających wyspę turystów. Na szczęście lokalni kierowcy i przewodnicy, obsługujący turystów, przygotowują posiłki i używają rzeczy wielokrotnego użytku. Sokotra to bajkowe widoki, ale my do domu zabieramy dwa różne oblicza tej wyspy... każde z nich jest piękne, ciekawe i wyjątkowe na swój sposób.