Wędrówka przez kulturowe skarby Tajlandii - wyjątkowe azjatyckie markety
Popularność pływających wiosek i pływających targów sprawiła iż miejsca takie stały się zdecydowanie atrakcją dla turystów. Dawniej na łodziach długo-rufowych przywożono żywność, owoce, warzywa. Dzisiaj większość to upominki, zioła, przyprawy… wszystko co można sprzedać ciekawemu turyście, a uwierzcie... turystów tu nie brakuje.
Miejsca te nie wyglądają już tak samo jak jeszcze 20 lat temu, jednak dalej można bez problemów kupić owoce, czy smakowite dania kuchni tajskiej, przygotowane przez lokalnych mieszkańców na pływających gar-kuchniach.
Rejs po kanałach pomiędzy zabudowaniami, gdzie w skromnych warunkach żyją i mieszkają nadal całe rodziny, to możliwość zanurzenia się w życiu, które toczy się częściowo na lądzie, a częściowo na wodzie.
Byliśmy tutaj wiele razy i widać, że pływający targ Damneon Sudak, stał się w 100% atrakcją turystyczną. Mimo tego to miejsce dalej jest autentyczne i warte odwiedzenia,.
Dziś często nazywane „Wenecją Wschodu” - nie spodziewaj się jednak ekskluzywnego poranka z zakupami na łodzi, przygotuj się za to na możliwość podejrzenia obecnego życia mieszkańców, którzy wciąż prowadzą tu życie zbliżone do tego sprzed lat… jedyną różnicą jest to, że “dzisiaj” ich dobrobyt…zależy od turystów z całego świata.
Kolejne miejsce które stało się atrakcją turystyczną samą w sobie jest Maeklong Train Market, czyli targ na torach kolejowych. Tak naprawdę to wąska uliczka, przy której stoją stragany z pamiątkami, owocami czy kawiarenki…
..i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, źe 8 razy w ciągu dnia, przez sam środek "bazarku"przejeżdża pociąg. Tory, po których poruszą się pociąg oddalone są dosłownie klika centymetrów od bazarkowych stoisk.
Będąc w Bangkoku warto odwiedzić obydwa te miejsca. Są one oddalone od siebie zaledwie o 30 minut jazdy i około 1,5 godziny drogi od samego Bangkoku.