#

Za Kulisami Syrii

Syria od wielu lat była na naszej liście krajów, które chcieliśmy odwiedzić. Niestety, gdy już byliśmy zdecydowani na wyjazd, w 2011 roku wybuchła wojna syryjska, a kraj został zamknięty na wiele lat

W ostatnim czasie pojawiła się ponownie możliwość wyjazdu do Syrii, więc decyzja mogła być tylko jedna – JEDZIEMY i to najszybciej, jak się da. Wszyscy wokół twierdzili, że "OSZALELIŚMY", bo przecież nadal oficjalnie trwa wojna w Syrii. Przed wyjazdem sprawdziliśmy, poczytaliśmy,  popytaliśmy i okazało się, że sytuacja w kraju jest na tyle stabilna, że można bezpiecznie zwiedzać niemal cały kraj.

Wjazd do Syrii jednak jest mocno utrudniony – trzeba uzyskać specjalne zezwolenie, aby przejechać do Syrii, a wizę wykupuje się dopiero na granicy, gdyż nie można w żadnym konsulacie otrzymać wizy turystycznej do tego kraju.

Nasz wyjazd do Syrii został zorganizowany przy pomocy lokalnego syryjskiego przewodnika i lokalnego biura podróży, działającego w Syrii od ponad 30 lat. Biuro załatwiło dla nas niezbędne pozwolenia i zarezerwowało piękny hotel w centrum Damaszku (bez adresu docelowego nie otrzyma się wizy na granicy).

W umówionym dniu przyjechał po nas kierowca, który odebrał nas z hotelu w Bejrucie w Libanie. Pomimo długiej kolejki na granicy, która mogłaby nas zniechęcić, kierowca załatwił wszystkie formalności w zaledwie 20 minut. W końcu dotarliśmy do Damaszku, gdzie z niecierpliwością czekała na nas Ghaidaa – nasza urocza syryjska przewodniczka gotowa do odkrywania magicznych zakątków tego niezwykłego kraju.

DAMASZEK jest jedną z najstarszych stolic na świecie i na szczęście poza peryferiami zbytnio nie ucierpiał przez wojnę. Miasto jest mieszanką kultur, a kawałek starożytnej historii można znaleźć na każdym rogu ulicy. Małe drzwi tu czy tam prowadzą do niesamowitych, pięknych dziedzińców, zabytkowych hoteli i restauracji. Wąskie uliczki skrywają ukryte podziemne kościoły. Atmosfera orientu panuje na wielkim suku Damaszku.

Niezwykłą perłą miasta jawi się Meczet Umajjadów, najbardziej rozpoznawalne i imponujące miejsce, w którym zgrabnie splatają się motywy starożytnego Rzymu, chrześcijańskiej bazyliki oraz nowoczesnego meczetu. W jego świątynnych wnętrzach, ukryty jest cenny skarb - grób, który przechowuje relikwie głowy Jana Chrzciciela, czczonego zarówno przez muzułmanów, jak i chrześcijan. To miejsce nie tylko zachwyca architektonicznym pięknem, ale też łączy w sobie wielowiekową duchową spuściznę, przypominając nam o jedności i wspólnych korzeniach dwóch wielkich religii.

W Damaszku jest bardzo bezpiecznie, można samemu chodzić po ulicach w dzień i w nocy. Wieczorem w dzielnicy chrześcijańskiej jest otwartych mnóstwo lokali, gdzie można posiedzieć przy fajnej muzyce z lampką wina, piwa czy drinkiem.

Damaszek z pewnością jest jednym z najpiękniejszych miast na Bliskim Wschodzie. Ludzie są bardzo mili i pomocni, a kuchnia przepyszna. Na pewno tutaj jeszcze nie raz powrócimy, bo  miasto skradło nasze serca ❤️❤️❤️.

Kolejny dzień podróży po Syrii okazał się jeszcze bardziej emocjonujący niż zwiedzanie pięknego Damaszku.

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy, jest SEDNAYA – górska osada położona 1500 m n.p.m. Znajduje się tutaj piękny klasztor, gdzie według legendy Najświętsza Maryja Panna objawiła się św. Łukaszowi, który namalował jej prawdziwy wizerunek, który można zobaczyć tylko raz w roku - 15 sierpnia.

Kolejnym miejscem jest MAALOULA – pięknie położone miasteczko, jedno z trzech pozostałych miejsc, w których nadal mówi się po aramejsku, języku Jezusa Chrystusa.

Spacerując po tym miejscu ma się nieodparte wrażenie, że to właśnie tutaj kiedyś spacerował Jezus Chrystus, mimo że nie wspominają o tym żadne zapiski. Maaloula została zniszczona w czasie wojny przez ISIS, podobnie jak wiele innych miejscowości. Klasztory, prywatne domy i inna zabudowa zostały spalone lub ostrzelane. Na szczęście większa część miasta została już odbudowana, dzięki czemu znów można podziwiać piękne zabytkowe chrześcijańskie klasztory i spacerować uliczkami miasteczka, gdzie nadal słychać rozmowy w języku aramejskim.

Syria ma wiele do zaoferowania: piękna starożytna Bosra z najpiękniejszym starożytnym amfiteatrem na świecie, Tartus, Latakia, zamek Krak des Chevalier, Salt Lake czy mocno zniszczona Palmyra.

Ostatnie miejsce, które wzbudza największą tęsknotę do odwiedzenia w Syrii, to 500-tysięczne miasto HOMS. Niestety, stanowi ono bolesne świadectwo okrucieństw wojny syryjskiej, które spowodowały około 75% zniszczeń, dotykając piękne zabytki, meczety, i kościoły.

Zdecydowanie nie zachęcamy do odwiedzania strefy wojennej... jednakże to, co ujrzeliśmy w Homs, było tak niezwykłe i poruszające, że skłaniało nas do refleksji. Odwiedzenie tego miejsca pozwoliło nam zrozumieć, że podobne niewyobrażalne tragedie nadal mają miejsce na Ukrainie. Ta rzeczywistość zmusza nas do głębokiego zastanowienia się nad przemocą i cierpieniem, które dotyka ludzkie serca w konfliktach na całym świecie.

Spacerowanie po niekończącej się zagładzie skłania do przemyślenia wielu rzeczy w życiu. Smutna rzeczywistość tego, co ludzie sobie robią nawzajem…

W samym sercu zniszczonego miasta znajduje się pięknie odrestaurowany kościół z relikwiami chusty Maryi, oraz odbudowany na nowo meczet. Tu czy tam widać odbudowywane kamienice lub choćby ich niewielkie części. Te osoby których stać na to aby odbudować swój dom, wracają i zaczynaja życie od nowa. Ci których na to nie stać, dalej mieszkają w zgliszczach miasta.

Wizyta w Homs jest przygnębiająca, emocjonująca, ale i pełna nadziei widząc ludzi którzy tutaj wracają i zaczynają życie od nowa z nadzieja na lepszą przyszłość…

Zatem czy podróż do Syrii jest bezpieczna?

Oczywiście to pierwsze pytanie, które każdy słysząc ze jedziemy do Syrii nam zadawał. Media głównego nurtu jak rownież strony rządowe podają: „odradza sie absolutnie podróż do Syrii”, mimo że biura syryjskie piszą że w całym kraju jest bezpiecznie. 

My to sprawdziliśmy osobiście, miejsca w których byliśmy są absolutnie bezpieczne, wszędzie toczy się normalne życie, otwarte są restauracje, sklepy, hotele, a nawet kluby nocne z muzyką na żywo i alkoholem. Podczas naszej podróży do Syrii NIE czuliśmy się nawet przez chwile nieswojo.

Tak, istnieją negatywne porady dotyczące podróży do Syrii, a to dlatego, że oficjalnie wciąż tutaj trwa wojna, jednak wszędzie jest juz bezpiecznie bo ISIS zniknął a kontrolowane przez nich tereny są już dawno zajęte przez wojsko Syrii… niestety świat juz zapomniał o Syrii… a gospodarka jest zrujnowana doszczętnie… nikt z zewnątrz nie kwapi sie aby wyłożyć kasę na odbudowę zniszczonych miast.

Kraj obecnie prawie nic nie produkuje bo fabryki zostały zniszczone… mimo to mieszkańcy i kraj odbudowują własnymi siłami swoje domy, kościoły, meczety, zniszczone zabytki…

Każda nasza podróż odkrywa przed nami miejsca takie, jakimi są, a to szczególnie widoczne w Syrii. Przenikliwa magia ogarniająca piękny, wręcz bajkowy Damaszek, który nie doznał znaczących uszkodzeń w czasie wojny, ukazuje nam nieprawdopodobne zjawisko. Podobne doświadczenie zdobywamy w Maaluli, które już w znacznej mierze zostało odbudowane, oraz w Homs i Aleppo, gdzie miasta wydają się jakby zostały zniszczone ledwie wczoraj, a nie w 2013 roku. Widok tych kontrastów rzuca na nas poważne wyzwanie, pobudza naszą empatię i skłania do zastanowienia się nad niezłomną siłą ludzkiego ducha w obliczu niespodziewanych tragedii.